Budda - Statement

Budda - Statement

2025 Budda Kasanova Budda

Tekst piosenki

Szósta rano, to nie budzik, tylko wjeżdżają z kopa
Na lokal, 20 metrów, dwudziestu chłopa
Ja, dopiero co świętowałem ćwierć wieku
Pięć sekund i na glebie leżę skuty w bezdechu
Pięć sekund, ale trochę to jak wolne żarty
Co to za telefon? Panie, to nie moje fanty
Na trzy kartki mam zarzuty
Jakiej grupy? Choć nie palę, no to leżę skuty
Słyszałem, że Merca to sprezentował mi tata
Że to wszystko kwestia szczęścia i naćpany tu latam
Na koncie zajęcia, dzwonię znów do adwokata
Mówię: Za bardzo wzięli do serca, czym chata bogata
Także nie pytaj czy było warto
Nie pukali, wjechali z klamką, jakbym jebnął kantor
Wzięli babę, wzięli portfel, no i wzięli auto
A mówiłem by patrzyli na oczy, nie saldo

90 milionów złotych zablokowanе, zarekwirowane samochody warte prawiе 40 milionów, a dziewięć osób w tym znany YouTuber "Budda" usłyszał zarzuty

Dzieciak 98' bawi się karuzelą
A tu przełom, okazało się że VAT-u zero
90, nie wiem skąd im się to wzięło
Baniek było 100. Sto? Tak, sto, stop pomówieniom
Moje auto kilka pięter pod ziemią
Zamknąłem kanał, a nadal ktoś za mną gania z kamerą
Szukają klamki i trawki, kasy na drobne wydatki
No to będą mieli problem, jak nie mają liczarki
Będzie sprawa, swoje prawa mam wykute na blachę
Po drodze widzę jak m3 mi ładują na pakę
W międzyczasie jakiś widz kręci to telefonem
Ty kręć na 998, bo Internet zapłonie
Panie władzo, ja tylko sprzedawałem napoje
Odciskiem palców to się kiedyś logowałem na stronie
Pięć gwiazdek GTA, to jakbyś był amatorem
Co drugie auto na parkingu policyjnym jest moje

Ah shit, here we go again

Ojciec Grażyny to w porządku mordeczka
A ja jadę na bombie jakbym zajebał teścia
Na necie już się pręży jakiś sierżant Bagietka
Miałem w studio kłaść rymy jak Bolesław Leśmian
Wjeżdżam, z obstawą całą na CPN-a
Yo, kawka, zdrapka, apka, reszty nie trzeba
Ponoć darmowy hot-dog jest przy pięciu pieczątkach
Tylko nie wiem czy jak wrócę, będzie jeszcze promka
Dobra, mija tego cyrku siódma godzina
Zaczyna do mnie docierać, gdy radio o nas nawija
Że to nie żarty, nie fikcja, problemów od skurwysyna
I nawet twoja babcia wie o zatrzymaniu Kamila
Od tego dnia dla Polski właśnie tak się nazywam
I z czarnym paskiem na oczach, po portalach pomykam
Dojeżdżamy do Szczecina, oni liczą na spowiedź
Kładą akt oskarżenia, nieco grubszy niż powieść
Co jest? Muszę przyznać, że się trochę zdziwiłem
A chwilę temu byłem pewien, że wyskoczę za chwilę
Rzucają dowody liczą, że na tym popłynę
A ja muszę was zmartwić ale jestem rekinem, bo...

Tłumaczenie utworu

Pracujemy nad tłumaczeniem tej piosenki – wkrótce będzie dostępne!

Więcej piosenek tego artysty